Wódka karmelowa
Chodząc po sklepie nieraz zastanawiałem się, kto kupuje takie dziadostwo. Kolorowane napoje alkoholowe o mocy rażenia zbliżonej do białej wódki. Kolor toksycznie sztuczny, butelka z kiczowatą nazwą i grafiką. Jakiś koszmarek. Cenowo dużo bardzie ekonomiczne ubzdryngolenie ale nadal nie takie mistrzostwo wino marki „osiemnasty mocny tur”. Dziedzic takiego napitku nie weźmie. Biznesmen po pracy również. Kto to kupuje?
Odpowiedź jest smutna, to produkt przygotowany dla młodzieży. Niestety tylko oni nie reagują na kolorystykę odbiegającą od naturalnej. Nawet chyba specjalnie jest to tak agresywne w wyglądzie, aby nastolatkowie o stępionych przemianami hormonalnymi zmysłach, szybko zauważyli taki wyrób na półce.
Wiadomo, że mniej niż 18 lat gwarantuje ochronę przed alkoholem i papierosami. Możemy być zupełnie spokojni, że groźba utraty koncesji oraz konsekwencje towarzyszące przestępstwu chronią młodych przed nieuczciwymi sprzedawcami. Jednak młodzi, w jakiś cudowny sposób łoją tą wódę w krzakach. Jak już nabędą butelczynę to tak bardzo się nie chowają, przecież po paru łykach wstępuje w nich duch odwagi i bunt nabiera nowych rumieńców.
Jak oni to kupują?
Zazwyczaj jakiś dorosły im kupuje. Ludzie nie chcą być nielubiani. Niewygodnie jest odmówić potrzebującemu. Zresztą głupie to prawo. Wiadomo, że odrobina alkoholu nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Kropelki żołądkowe, czyli wyciąg z kasztanowca na spirytusie niejednemu uratował od bólu kiszki. Nie wolno, nie trzeba i nie ma co się narażać na złość nastolatków. Zarobili uczciwie pieniądze? Chcą je przeznaczyć na buteleczkę? No to dobrze, przecież mogli wydać to na narkotyki. Dla 90% młodych, biorący udział w badaniach na Pomorzu, zdobycie alkoholu postrzegane jest jako "bardzo łatwe". Cyrk na kółkach, niestety clowni nie są w nim śmieszni.Obecność akurat takiego produktu na półkach, po który sięgają młodzi. Uwaga, to moje własne przemyślenia, może sięgają po to dziadostwo również dojrzali. Obecność tych kolorowanek o krzykliwych grafikach świadczy o przezorności producentów. Szkolą swoich przyszłych, stałych klientów. Dbają o gusta od młodzieńczego braku smaku to późniejszych, droższych i bardziej wyrafinowanych wyborów.
Wydaje się, że jest o co walczyć. Chęć przypodobania się kolegom, poczucia dorosłości pcha do inicjacji alkoholowej najczęściej w wieku 13-14 lat. Zgadzam się z wynikami badań, sam też tak zacząłem.
Zabaweczki na imprezkę
Możliwe więc, że to infantylne wzornictwo specjalnie kierowane jest do młodych. Tak jak większość zabawek, które odwzorowują rzeczywistość dorosłych, ale podane są w nienaturalnie nasyconych kolorach i charakterystycznie zdeformowanych kształtach. Nie dziwiłbym się. Jest o co walczyć. Warto nawet zatrudnić psychologów do napędzania sprzedaży. Niech pomogą zaprojektować alkoholowy produkt. Jeśli wyprodukowanie czystego etanolu to koszt około pół euro, to w zestawieniu z finalną ceną widać potencjał.Nie mówimy też o paru butelkach. To olbrzymi rynek.
W 2013 roku w Polsce wypito 224 miliony litrów wódki, która w sprzedaży kosztowała ponad 10 miliardów złotych. Wódka to rozcieńczony wodą etanol o stężeniu około 40%. Tą idealną proporcję 2/3 miał w okresie Rosji carskiej wymyślić sam Mendelejew. Kto by tego nie zrobił, przyjęło się. Towar jest chodliwy, choć jeśli chodzi o popularność żadna wódka nie wygra ze złocistym eliksirem, jakim jest piwo.
Jakby nie przypadek to bym na tym blogu nie było. Wszedłem na niego przez przypadek.
OdpowiedzUsuń