Przejdź do głównej zawartości

Nic nie jest całkiem czarne lub całkiem białe

Wchodząc na tego bloga można się nastawić, że jakiś neofita mądrzy się o dobrodziejstwach rzucenia picia.
Chciałbym wybić was z tego przekonania.
OK, przestałem pić. No i co z tego?
Jestem lepszy? Lepszy bo piłem a teraz nie piję?
Może jestem gorszy? Gorszy, bo nie piję a przecież życie jest dla każdego.

Co to ma za znaczenie? Nie piję, bo chcę nie pić. Piłem, bo chciałem pić. Jeśli jest wam wygodnie mnie jakoś szufladkować, to możecie sobie zrobić ze mnie alkoholika. Przecież to w żaden sposób na mnie nie wpłynie. Tylko to, co sam myślę może powodować jakieś zmiany w moim zachowaniu.

Zanim więc stwierdzicie, że to co piszę nie jest dla was - BO to JA mam problem. Albo, że to nie jest dla was, BO JA nie jestem takim fest alkoholikiem, co żonie podbije oko i przepije meble z salonu, to proszę o chwilę uwagi.

Alkohol jest OK. 

Nie wyrywa z kapci, nie powoduje transcendentnych przeżyć. Nie odpręża, nie relaksuje, ale jest OK. Stosowany z umiarem chroni układ krwionośny, mobilizuje układ immunologiczny. W niewielkich ilościach ożywia, pobudza. W dużych ilościach zamula i upadla. To tylko substancja chemiczna.

Jest inny problem, na który chciałbym zwrócić uwagę. Specjaliści od sprzedaży zrobili z konsumentów durni. Wykreowali nowe wzorce zachowań, które kupujący sami powielają i reklamują. Nakręcają się wzajemnie do zakupów i konsumpcji. Przez te właśnie wzorce zachowań ludzie poszukują w alkoholu czegoś, czego znaleźć nie mogą.
  • Nie ma tam szczęścia- jest tylko obietnica.
  • Nie ma tam relaksu - jest tylko otępienie.
  • Nie ma odwagi - jest tylko tłumienie hamulców.

Picie jest dla każdego.
Możemy pić jeśli możemy też nie pić.
Musimy pić, jeśli nie możemy nie pić.
Lepiej żebyśmy nie pili, jeśli musimy pić.

To wszystko powinno być zrozumiane zanim zaczniemy coraz szybciej gonić swoje szczęście pędząc w ślepy zaułek swojego życia.
Nie piszę więc, gdzie jest wasze szczęście, bo to możecie wiedzieć tylko sami.
Mogę jednak napisać, że nie TAM jest szczęście. TAM, na końcu (do którego na szczęście nie dotarłem) jest zezwierzęcenie, cierpienie otoczenia, odmóżdżenie i utrata narzędzi do eksplorowania swojego życia.

Komentarze

  1. Bardzo mądre słowa. Ja osobiście w odniesieniu do mnie samej uważam, że alkohol jest ok., jeśli smakuje ok. (czyli jeśli nie rzucam się na cokolwiek co ma procenty) i jeśli jest podobną przyjemnością jak jedzenie- delektuję się smakiem a nie zażeram smutki.
    Jeszcze nigdy spożycie takiej czy innej magicznej substancji nie rozwiązało mi żadnego problemu- nie nazywam się widocznie Harry Potter, więc alkoholu i walki z kłopotami też nie zamierzam łączyć.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zostanie opublikowany po zatwierdzeniu.

Popularne posty z tego bloga

Parę słów o baclofenie

heine-ken   15.11.13, 16:28 Jestem trochę podłamany stanem wiedzy prezentowanym na polskich forach. Naprawdę nie znacie żadnych języków czy też nie macie chęci zweryfikowania tego co piszecie w necie? Może Wam streszczę: 1. Baclofen nie jest objęty ochroną patentową, innymi słowy produkować go może każdy, innymi słowy nikt na nim majątku nie zbije. Kosztuje i zawsze będzie kosztował grosiki. Niestety, w związku z tym nikt nie ma interesu finansować badań nad jego skutecznością. Pomimo to we Francji został zatwierdzony także do leczenia alkoholizmu. 2. Baclofen stosuje się od 80-ciu lat, to wystarczyło, aby był przez lekarzy uważany za lek bezpieczny i niepowodujący powikłań. 3. Baclofen pomaga głównie osobom, które uzależniły się od alkoholu ze względu na zaburzenia lękowe - nie są to tylko fobie, ale także różnego rodzaju nerwice, które objawiają się np. tendencją do zamartwiania się czym popadnie. Na początku alkohol jest skutecznym lekarstwem, co się dzieje później, wszyscy

Alkoholizm - trochę definicji

Choroba alkoholowa Alkoholizm jest to choroba polegająca na systematycznym, nadmiernym spożywaniu napojów alkoholowych.   Alkoholizm uzależnia. Osoba uzależniona jest nazywana alkoholikiem.   Alkoholizm występuje kiedy 25% tygodniowych kalorii pochodzi z alkoholu. Gdy ten procent przekracza 80% jest to tzw. skrajny alkoholizm .  Wyróżnia się kilka stadiów choroby alkoholowej: Faza wstępna prealkoholowa, trwająca od kilku miesięcy do kilku lat, zaczyna się od konwencjonalnego stylu picia Faza ostrzegawcza zaczyna się w momencie pojawienia się luk pamięciowych - palimpsestów Faza krytyczna rozpoczyna się od utraty kontroli nad piciem Faza przewlekła zaczyna się wraz z wystąpieniem wielodniowych ciągów 

Alkohol na wesoło

- Jak świętujesz sukcesy? - Piję. - Ale ty bez przerwy pijesz… - Bo jestem urodzonym zwycięzcą. Pijany facet wraca do domu. Żona zaczyna awanturę i wymownie pokazuje palcem na zegarek. Na co facet: - Wielkie halo! Zegarek, ku*wa! Jak mój ojciec wracał do domu, to matka na kalendarz pokazywała! -Tato kto to jest alkoholik? - Pyta Jasiu. -Widzisz te cztery drzewa? Alkoholik widzi osiem. -Ale tato tam są tylko dwa drzewa. Nauczyciel pyta Jasia: - Jakie znasz żywioły? - Ogień, woda i piwo. - Piwo? Jasiu co ty wygadujesz?! - No tak. Zawsze, gdy tata wraca do domu pijany to mama mówi: "Ojciec znowu w swoim żywiole".