Nadużywanie alkoholu (oparte o nadużycia w definicjach) jest postrzegane jako przyczyna nieszczęścia. Często faktycznie tak jest.
Brak kontroli, agresywność, zezwierzęcenie - to końcówka zbyt długiego tańca, przy zbyt szybkim rytmie.
Zastanowiłbym się bardziej nad przyczynami złego picia. Oddzieliłbym neutralne dla otoczenia, umiarkowane spożycie od przyspieszającej ucieczki w ciemność alkoholizmu.
Jeśli usuniemy przyczyny, takie jakie są, takie jak znajdziemy to i alkohol stanie się normalnym elementem życia dostępnym dla każdego.
No może z wyłączeniem tych, którzy swoje już wytańczyli.
Przyczyny są zazwyczaj bardziej istotne. Walka ze skutkami bez znalezienia przyczyn to trochę niepoważne potraktowanie ważnego tematu.
Obwinianie, osądzanie, piętnowanie - oddala nas od rozumienia fenomenu popularności picia.
Brak kontroli, agresywność, zezwierzęcenie - to końcówka zbyt długiego tańca, przy zbyt szybkim rytmie.
Zastanowiłbym się bardziej nad przyczynami złego picia. Oddzieliłbym neutralne dla otoczenia, umiarkowane spożycie od przyspieszającej ucieczki w ciemność alkoholizmu.
Jeśli usuniemy przyczyny, takie jakie są, takie jak znajdziemy to i alkohol stanie się normalnym elementem życia dostępnym dla każdego.
No może z wyłączeniem tych, którzy swoje już wytańczyli.
Przyczyny są zazwyczaj bardziej istotne. Walka ze skutkami bez znalezienia przyczyn to trochę niepoważne potraktowanie ważnego tematu.
Obwinianie, osądzanie, piętnowanie - oddala nas od rozumienia fenomenu popularności picia.
To że alkohol jest ogólnodostępny nie powinno mieć wpływu na terapię. Nie ma możliwości byś nie widziała jak kupujemy, jak pijemy,
OdpowiedzUsuń